Silhouette Smok

poniedziałek, 28 marca 2011 21:42 Silhouette Smok
Drukuj

Pewnego słonecznego majowego popołudnia, siedząc w mieszkanku, planowaliśmy wojaże wakacyjne. Zgłasza się Adam, podając przez GG jakieś linki na Allegro, do różnych kabinowych zabytkowych jachtów. Nie było ich tak dużo, jak możnaby się spodziewać o tej porze roku. Ale jedna propozycja nas po prostu urzekła. To była ta właśnie łódka. Postanowiliśmy pojechać ze Śląska do Skarżyska Kamiennej i ją zobaczyć. Po dwóch dniach, uzgodniwszy termin, wybraliśmy się na miejsce. Przywitał nas Andrzej, były szef sekcji wodniackiej TKKF "SYGNAŁ" w Skarżysku Kamiennej. Sympatyczny Pan po 30-tce, lecz jak sam dodał, po drugiej z kolei ;) Opowiedział nam całą historię łódeczki. TKKF miał ją od nowości, czyli od 1981 roku. Jest to typ Silhuette, zbudowany w Polsce, na licencji angielskiej, wg projektu konstruktora R. Tuckera. Jachty te pojawiły się w Polsce równolegle z Ramblerami, jednak nieco gorzej się przyjęły. Nie wiem z jakich przyczyn. Linia tej łódeczki, choć jest to rzecz gustu, wg nas jest po prostu piękna. Ponoć w Polsce pływają trzy takie jachty. Choć chcielibyśmy mile się zaskoczyć i zorganizować kiedyś regaty Silhuettek.

Z dowodu rejestracji wynika, że nasza silhuettka, pod nazwą SMOK, całe lata 80-te, 90-te i początek 2000-nych pływała w TKKFie "SYGNAŁ", głównie na Mazurach. Andrzej, jej poprzedni użytkownik, powiedział, że wraz z jej sprzedażą kończy się piękna karta historii TKKFu w Skarżysku Kamiennej, ponieważ był to pierwszy jacht pod ich banderą. Oczywiście powiedzieliśmy mu, że jak na łajbę z duszą przystało, ma do niej zawsze dostęp i po remoncie,  może skorzystać z zaproszenia. Dziwna sprawa, ale w miarę jak rozmawialiśmy, schodziło się do klubu coraz więcej członków stowarzyszenia i widać było, że wraz ze sprzedażą SMOKA odchodzi kawał historii. Po prostu żal było im ją oddawać. Decyzję tą podjął prezes stowarzyszenia. Członkowie nie byli zachwyceni. Dziwne to dla kupującego. Ale wnet zrozumieliśmy, o co chodzi. To w końcu łajba z duszą. Obiecaliśmy, że jeśli ja ją wylicytujemy, będzie w dobrych rękach, a i kontakt z klubem ze Skarżyska zachowamy. Tym bardziej, że strony gdzie ta łódeczka będzie eksploatowana, są członkom TKKF "SYGNAŁ" dobrze znane.

Poniżej zdjęcia Smoka takiego, jakim go kupiliśmy.

Increase

Odjechaliśmy w przekonaniu, że musimy ją mieć... Oczywiście przed nami licytacja. W ostatniej godzinie licytacji zaczęło się... Podbijanie ceny przez chętnych. Jedna osoba z Radomia, dwie z Warszawy i my. Wychodząc z pracy o 14.00 Piotrek dal cenę wtedy dla mnie ostateczną. Jakież było moje zdziwienie, gdy już w domu zobaczył, że oferta jest przebita. Wyczekał do końca, trochę przypadkowo, na 5 sek. przed zakończeniem aukcji nasza nowa cena okazała się najwyższa! Maaaaamy ją!!! Telefon do Jadzi. Telefon do Adama. Szczęście. Potem winko, trzeba przecież to oblać.

Increase

No a teraz to harówa.

Increase

Kadłub trzy lata wstecz był przygotowany po remoncie do wodowania. Kabina do remontu. Żagle nie od tej łódki, ale ładne dosyć. rozkompletowane dwa stery, żaden nie pasuje. Małe poprawki na kadłubie, bo trzy lata stała w hangarze. Naprawa koszy: dziobowego i rufowego, z których w końcu zrezygnowaliśmy. Dla linii jachtu moim zdaniem na plus. Wszystko na naszych barkach: moim małym, Piotrka większym i Adama, który zgodził się być motorem napędowym remontu: miał doświadczenie, jako syn armatora pokaźnej oldtimerskiej floty: Maka 707, Ramblera, dwóch drewnianych Omeg i jednego Oriona.

Trochę danych technicznych:

- rok produkcji: 1979

- poprzedni armator: TKKF "SYGNAŁ"

- poprzednia nazwa: SMOK

- poprzedni port macierzysty: Skarżysko Kamienna, ul. Niepodległości 90

- obecny port macierzysty: Yacht Travel Zdory

- typ: SILHOUETTE

- konstruktor: Robert Tucker

- długość całkowita Lc: 5,9 m

- szerokość całkowita Bc: 2,2 m

- Lc x Bc = 12,98 m2

- wysokość burty Hb: 0,7 m

- wysokość całkowita Hc: 1,1 m

- zanurzenie: Tm: 0,6 m

- wysokość od KLW do topu masztu H: 7,5 m

- typ ożaglowania: Slup

- powierzchnia żagli S: 20,0 m2

- jacht jednokadłubowy, kabinowy, balastowy

- ostatnia rejestracja: 2001 r.

- prędkość maksymalna: jak zawieje, ale na pewno parę węzłów ;)

- silnik zaburtowy Honda 2,5 km

Smoka ze Skarżyska przewieźliśmy do Warszawy. Tam przed zimą zdążyliśmy na próbę postawić maszt, bom i żagle. Adam przezimował Smoka a prawdziwe roboty zaczęły się na wiosnę 2008 roku.

Kilka zbliżeń Smoczego stanu sprzed remontu.

Increase

Increase

Increase

Increase

Increase

Przez zimę przewertowaliśmy internet w poszukiwaniu dokumentacji i wskazówek dotyczących budowy Silhouettek. Na stronce brytyjskiego stowarzyszenia Silhouettek (S.O.I.A.) znaleźliśmy kilka nie do przecenienia informacji o naszym kochanym smoczym oldtimerku.

Stowarzyszenie jachtów Silhouette powstało dokładnie 50 lat temu i zrzesza właścicieli i miłośników Silhouettek i innych małych jachcików głównie w UK ale zdarzają się sympatycy z całego świata. Z bardzo licznego stowarzyszenia, którym S.O.I.A. było, kiedy Silhouette były produkowane seryjnie stało się teraz dość elitarne, ponieważ niewiele osób może się poszczycić remontowaniem, utrzymywaniem i ulepszaniem tych piękności. Let's keep the spirit of Silhouetting alive!

Jacht Silhouette od strony techniczno - ciekawskiej

Charakterystyka

Najbardziej charakterystycznym elementem każdej Silhouettki jest linia pokładu w kształcie fali. Cudowna i dystyngowana, prezentuje się doskonale wśród innych łódek podobnych rozmiarów. Typowa Silhouette zrobiona jest ze sklejki (w naszym przypadku laminowanej) ale zdarzały się także z laminatu lub ze stali. Najczęściej z pojedynczym kilem – jak Smok; wariantami są balast płetwowy (finkil), krótki kil z dwoma falszkilami (pływy na Wyspach Brytyjskich) lub miecz szybrowy. Ma zaburtowy ster z ciemno błękitną płetwą. Pokład ma jasno niebieski (nasz jest i pozostanie biały) z mahoniowym kokpitem. (To się zgadza! Nie ma to jak podczas pływania siedzieć i chodzić po drewnie!). Nie można również zapomnieć o jakimś niewielkim zaburtowym silniczku.

Drzewce

Drewniany maszt ma około 20 stóp (Piotruś, policz szybko ;)) (7,5 m - przyp. Piotruś :)), a całkowita długość Silhouettki to 17 stóp (5,6 m). Bom, także drewniany mierzy 6 stóp (2 m). Na koi dziobowej najlepiej, żeby były cztery stopy pod kocem :D. Maszt i bom można spotkać także w wersji aluminiowej zazwyczaj po remontach. Stocznia Hurleya montowała aluminiowe maszty w ramach gwarancji, jeśli drewniany się złamał, ponieważ było to tańsze rozwiązanie.

Olinowanie stałe

Sztag był oryginalnie przytwierdzony do mocowania około 35 cm od dziobnicy. Jednak w późniejszych łódkach do jej samej. 4 wanty są mocowane po obu burtach nietypowo. Dłuższe są mocowane bardziej z tyłu a krótsze bardziej od dziobu. Takie rozwiązanie pozwala salingom na przesunięcie się do tyłu i unieruchomienie. Jeżeli zamocowalibyśmy wanty odwrotnie, środkowa część masztu miałaby tendencje do wyginania się w tył powodując „śmianie się" grota. Nie możliwe byłoby całkowite napięcie żagla. Funkcją niższych want jest więc zabezpieczenie masztu przed wygięciem oraz spowodowanie, żeby żagiel był napięty.

Ożaglowanie

Typowe ożaglowanie to fok mierzący do 56 stóp kwadratowych (6 m2) i grot 65 stóp kwadratowych (7 m2). Od 1957 roku zaszły zmiany w sposobie mocowania żagli (fok został ostatecznie umocowany na dziobie) oraz w ich wielkości. Jeżeli mówimy o foku, niektórzy użytkownicy silhouettek uważają, że umocowanie sztagu na samym dziobie pozwoliło na lepsze zrównoważenie łódki i mniejszą wywrotność a powiększenie foka sprawiło, że grot nie tak łatwo łapie wiatr wsteczny. Jeśli mogę coś dodać od siebie to może nam się wydaje, że Smok ma za małego foka, bo był oryginalnie zamocowany 35 cm. od dziobu. Może po prostu mamy starszy model niż myślimy? Dla potrzeb regat wielkość grota i foka są zestandaryzowane. Na oficjalnych regatach S.O.I.A nie można także używać genui, ani spinakera. Żagle, które aktualnie użytkujemy uszyliśmy na miarę, jak nam na to pozwalały drzewce. Niestety nie poprawiło to w prawie żadnym stopniu faktu, ze nasza Silhuetka nie chce iść ostro do wiatru. Brak miecza w tym przypadku daje nam się we znaki.

Wnętrze i pakowność

Jeżeli chodzi o praktyczność jachtu, to wszędzie na nim możemy znaleźć bakisty i szafki. Zaczynając od kokpitu: wielka i pojemna achter-dziura; właściciele silhouettek radzą jednak nie pakować do niej 3 skrzynek piwa, 2 kotwic i innych potrzebnych ciężkich rzeczy, bo będzie ciężko utrzymać kurs; oraz dwie bakisty pod siedziskami. U nas został tylko achterpik, ponieważ po przeróbkach poprzednich właścicieli zrezygnowano z bakist na rzecz dwóch pojedynczych koi na rufie (tak zwanych luków torpedowych). Wyczytałam również, że była taka przeróbka Silhuettki, jak zaprzyjaźnionego Ramblera Sukinkota, tzn. środek był jedną wielką koją. Bakisty znajdziemy także pod kojami. Plusem jest dość pojemny forpik na kotwice, cumy i inne zapasy. My mamy dodatkowo stolik wsuwany w szpary w bocznych szafeczkach i dwupalnikową kuchenkę na jednej z szafek.

Prace bosmańskie polegały na:

- samodzielnym zaprojektowaniu (Jarek, Adam i Piotrek) i skonstruowaniu i zamocowaniu płetwy sterowej, rumpla oraz jarzma steru.

Increase

Projektant Adam i konstruktor Piotruś

Increase

Całkiem nowy ster

- zeszlifowaniu niebieskiej i białej farby z masztu i bomu oraz położenie kilku warstw lakieru bezbarwnego (Levis brillance). Ubytki w drzewcach zostały uzupełnione żywicami i szpachlami epoksydowymi

- zaprojektowaniu przez Adama okuć masztu i bomu oraz patentu do kładzenia masztu. Krzyżak tez mamy własnej roboty. Okucia według projektu zrobili koledzy Piotrka z pracy ze stali nierdzewnej.

Increase

Przykład okuć własnego projektu.

- kil dokręciliśmy na oryginalnych śrubach mocujących.

- poszycie uszczelniliśmy silikonem, co niestety nie dało oczekiwanego rezultatu, zeszlifowaliśmy i pomalowaliśmy wraz z relingami i gretingami kilkoma warstwami lakieru (Levis brillance). Jeśli chodzi o przecieki na łączeniach to niestety pozostały niewielkie. W tym miejscu czekamy na sugestie, choć wiemy, że o uszczelnianiu poszycia sklejkowego pokładu można napisać doktorat.

- burty, kil i dach zostały pomalowane lakierem białym (dwuskładnikowy, nie pamiętam nazwy, ale standard, bez fajerwerków). Logo i napisy zostało zaprojektowane i wykonane przez naszych przyjaciół z firmy MP Media.

Increase

Increase

Increase

Increase

- wymierzyliśmy i adoptowaliśmy piękne błękitne żagle (prawdopodobnie stare pierwsze dakronowe żagle od Omegi). W następnych latach uszyliśmy nowe dakronowe żagle (nieco mniejszy fok, a sporo większy grot, co pozwoliło na trochę lepszą sterowność jachtu pod wiatr)

- uszyliśmy materace z pięknego kiczowatego materiału imitującego krowie laty. Co gorąco polecamy - spodnia cześć pokrowców materaca jest wykonana z wodoodpornego materiały zapinanego na rzepy.

- całe wnętrze (wcześniej kolor buraczkowy) zostało zeszlifowane i pokryte kilkoma warstwami lakieru bezbarwnego (wspomniany wcześniej Levis). Szczególnie trudno było się dostać do naprawdę wąskich huntkoi. Chłopaki po takim malowaniu byli na niezłym haju. Przy okazji wykonano remont zamknięć szafek, docięto kilka brakujących elementów itd.

Increase

Increase

 

Increase

- w huntkojach zamontowaliśmy wywietrzniki. Na zewnątrz kabestany i knagi. Zrezygnowaliśmy jednak z koszy rufowego i dziobowego, które naszym zdaniem psuły linie jachtu.

- odpływ jest jeden ale dość szeroki, co pomaga w utrzymaniu czystości pod gretingiem ale powoduje, ze kiedy w kokpicie usiądzie sześć osób, do kokpitu wlewa się woda z jeziora i moczy stopy.

- wykonaliśmy remont zamknięcia zejściówki, forpiku, achterpiku, stolika, gretingów itp.

- zamocowaliśmy i uszczelniliśmy, jak również wykonaliśmy osłony sklejkowe bulajów oraz okienek bocznych i dziobowych.

- zmieniliśmy przebieg i osadzenie pilersa (stal nierdzewna) pod masztem (wbijał się w dek).

- kupiliśmy piękny 4-suwowy silniczek Hondy 2,5 KM chłodzony powietrzem, który ktoś nam ukradł z piwnicy po sezonie (potem trzeba było kupić następny) – do pływania z takim jak nasze obciążeniem (ekwipunek dla 4 osób na 2 tygodnie) lepsza jest krótka stopa silnika (nie moczy się po odchyleniu), ale na szczęście silniki hondy można dowolnie regulować (krótka / długa stopa).

- wymierzyliśmy i zamówiliśmy w sklepie na Wybrzeżu Gdyńskim w Warszawie oraz innych sklepach na Śląsku i Allegro wanty, szoty, talię (połączenie talii i szotów wykonał Adam), cumy, kotwice i inne drobne detale, jakże pomocne w pływaniu.

Tak mniej więcej wyglądał remont Smoka, który na początku lipca 2008 został awaryjnie zwodowany z powodu awarii łożyska koła przyczepy.

Increase

Increase

Dzięki pomocy żeglarza z piskiej pomocy drogowej Smok wjechał z lawety prosto do zatoki Kwik.

Increase

Increase

Increase

Dzięki temu trzytygodniowy dziewiczy rejs Smoka mógł dojść do skutku... i było cudownie! 2011 rok dla nas będzie czwartym sezonem Smoka na Mazurach. Do zobaczenia na Szlaku Wielkich Jezior! Ahoj!

Poprawiony: poniedziałek, 28 marca 2011 21:51  
Joomla SEO powered by JoomSEF