Skrzat 730 Tango “Frubcia” – remont kapitalny cz. 3

środa, 19 września 2018 08:01 Albercik
Drukuj

W zasadzie – na pierwszy ogień poszła farba olejna, bo nie chciałem by niszczyła mi jacht przez zimę. Po burzliwej dyskusji na SailForum na temat technologii usuwania farby olejnej – podjąłem decyzję o usunięciu mechanicznym. A więc szlifierka i wio!

Increase

Tutaj porada dla następnych "bojowników" z farbą na pokładzie. Jeśli już decydujecie się na usunięcie mechaniczne (szlifierka, papier) - nigdy nie używajcie szlifierek obrotowych, ani taśmowych. Zostają koszmarne ślady (krążki lub podłużne rysy). Do szlifowania tylko oscylacja! Dodatkowo - jak już będziecie 'chechłać' tą oscylacją - nie dojeżdżajcie do krawędzi wklęsłych, bo dotknięcie stopą np. do ścianki spowoduje szybkie zużycie łożyska i szlifierka do kosza (rzadko sklepy chcą uznawać na takie uszkodzenie reklamację - akurat z MacAllister z Castoramy nie było problemu, ale z Boschem już był).

 

No i kolejne niespodzianki:

Increase

Increase

I tak dalej…

Po oszlifowaniu pokładu przyszła zima. Jachcik przykryłem bardzo szczelnie, żeby żadna woda nie podeszła na świeżo oszlifowany i niezabezpieczony laminat/żelkot. Po zimie przyszła wiosna, a wraz z nią – malowanie pokładu podkładem epoksydowym Oliva Bosman 57:

Increase

Increase

 

Po tym zabiegu – przyszła pora na malowanie nawierzchniówką (SeaLine Polyurethan Coating dwuskładnikowy). Większość powierzchni biała, detale czerwone:

Increase

Increase

 

A efekt po zdjęciu taśm oceńcie sami:

Increase

Poprawiony: środa, 17 kwietnia 2019 08:29  
Joomla SEO powered by JoomSEF