Lato 2015 - finisz

poniedziałek, 17 sierpnia 2015 23:22 Wojciech Zawadzki
Drukuj

LATO   2015

Przez ostatni rok pracowałem bardzo intensywnie przy wyposażaniu mojego jachtu . Jesienią wstawiliśmy silnik, uruchomiliśmy go na 30 sekund i następnie zakonserwowaliśmy na zimę .

Zimą zarejestrowałem jacht pod nazwą ELKAMA. Własnoręcznie wykonałem wybudowę kajut , kambuza i WC. Szczególnie dumny jestem z kambuza ., który robiłem prawie „ na kolanie”, w zimnie mojego blaszanego hangaru .W tym roku dużo czasu spędziłem po za Polską a po powrocie , w maju , ostro finiszowałem z pracami szkutniczymi . Rozebraliśmy hangar i położyliśmy dach laminatowy na stalowej nadbudówce. Zleciłem prace tapicerskie a samemu zabrałem się  za wykonanie paneli podbitki .dachu . W maju pojechałem do nowej przystani rzecznej w Nowym Mieście nad Wartą umówić się na wodowanie jachtu . Planowałem dokończyć wykończenie jachtu oraz wytrymować go w basenie portowym .

Gdy przyjechaliśmy z jachtem na początku lipca to poziom Warty był już niski . Nie zrażałem się tym bo liczyłem ,że letnie burze oraz upusty wody ze zbiornika w Jeziorsku podniosą poziom rzeki a ja będę mógł spokojnie spłynąć Wartą i Odrą na zalew Szczeciński .

Po zwodowaniu okazało się ,że jacht źle leży i wymaga balastowania . Zastosowałem śrut stalowy lepiony żywicą epoksydową. Była to jedna z mniej przyjemnych robót w mojej karierze szkutnika .W lipcowym upale , w ciasnym kambuzie wlaliśmy 1100 kg balastu pod podłogę łodzi .Jednak po zatankowaniu paliwa oraz wody widok pięknego jachtu leżącego równo na wodzie wynagrodził trudy .Niestety gdy ja z każdym dniem zbliżałem się do końca prac szkutniczych i bosmańskich wody w Warcie ubywało bo wyczekiwane ulewy nie nadeszły . W Polsce zapanowała susza . Elkama  po zabalastowaniu wykazała większe zanurzenie niż planowane – 65 cm .Z drugiej strony głębokość tranzytowa w okolicach Śremu wynosiła już w tych dniach tylko 30 cm według danych RZGW . Bojąc się wyjść z przystani jachtem na rzekę podjąłem decyzję o ponownym transporcie lądowym .Zamówiłem znowu ciężki sprzęt i z 5 na 7 sierpnia przewieźliśmy jacht lądem do mariny w Kamieniu Pomorskim.  Po bezproblemowej podróży i wodowaniu mój jacht stanął w nowej , dużej marinie na Zalewie Kamieńskim . Tutaj rozpoczniemy nasze zatokowe ( najpierw ) oraz morskie przygody .

Moja szkutnicza przygoda trwała równe 4 lata. Budowa jachtu dała mi bardzo dużo radości i satysfakcji .Praca była czasami trudna ale przygoda okazała się wspaniała . Teraz czas na podróże.

Pozdrawiam

Wojtek Zawadzki

Armator i szkutnik ze swoim dziełem

Increase

GTR prawie kompletny

Increase

GTR kompletny

Increase

Inwerter,prostownik i trafo bezpieczeństwa

Increase

Kabina dziobowa

Increase

Kambuz

Increase

Sterówka

Increase

Moja żona Ela  - dobry duszek całej pracy

Increase

Pierwsze wodowanie

Increase

Przystań w Nowym Mieście nad Wartą

Increase

W oczekiwaniu na wyższą wodęIncrease

Zabieramy jacht

Increase

Poprawiony: poniedziałek, 17 sierpnia 2015 23:34  
Joomla SEO powered by JoomSEF