Starlight "Krzywus" laminowanie

piątek, 26 lipca 2013 08:58 kornel wieczorek
Drukuj

 

Hurra , pogoda się poprawiła, niestety nie zmieniła się dostępność wolnego czasu.

Ale żeby nie narzekać udało mi zrobić kilka dość istotnych rzeczy.

Polaminowałem kadłuby. Oczywiście nie w jeden dzień , bo tyle czasu/pogody nie miałem.

Jak pisałem miałem przygotowane stelaże pozwalające pochylić kadłub , był to dobry pomysł, bo laminat zachodzi na pokład ( wcześniej oblaminowany ) i na przeciwną burtę.

Laminowałem tkaniną 110g , 1 warstwę. Używam żywic Havla z długim czasem otwarcia więc nie musiałem się spieszyć i spokojnie mogłem zrobić obie burty „ od strzału „.

Cały proces na jeden kadłub to ok 2,5h.

Efektem ubocznym pracy na wolnym powietrzu są owady, jak tylko zacznę robić coś lepkiego, przylatują france z całej okolicy żeby się pięknie powklejać moje dzieło.

Po utwardzeniu przeszlifowałem całość papierem 80, głównie żeby usunąć grudki, muchy, i ew zafalowania. Oczywiście bardzo ostrożnie żeby nie zeszlifować tkaniny. Później szpachlowanie drobnych nierówności na zakładkach tkaniny, znowu szlif , tym razem 120 i pokrycie całości cienką warstwą żywicy , żeby zamknąć strukturę tkaniny. Przy pierwszym kadłubie próbowałem po laminowaniu dodatkowo nanieść wałkiem żywicę, właśnie żeby całkowicie zamknąć tkaninę, ale po kawałku zrezygnowałem. Żywica trochę spływała, trochę ( przynajmniej takie miałem wrażenie ) podpływała pod tkaninę tworząc małe uwypuklenie, generalnie do d... .

Ale wracajmy do meritum.

Po zżelowaniu i odczekaniu 2-3 dniu kolejne szlifowanie , a właściwie zmatowienie i już było gotowe do malowania podkładem.

Przed malowaniem musiałem wkleić szyny do mocowania trampoliny.

Dość długo zastanawiałem się jak je mocować i wymyśliłem „ kotwy chemiczne „

W szyny , co 50mm wkręciłem na kleju do gwintów wkręty M4, w kadłubie nawierciłem ślepe gniazda , zalałem żywicą ( E5 + Pac ) i całość pościskałem. Na końcach szyn wkręciłem od zewnątrz po jednym wkręcie M5 , wcześniej miałem wlaminowane w tych miejscach płaskowniki aluminiowe ( od wewnątrz ). Czy to wytrzyma , okaże się niestety po montażu całości :( .

 

Mogłem w końcu zacząć malowanie. Pierwszą warstwę podkładu położyłem wałkiem. Muszę powiedzieć , że efekt mnie nie zachwycił. Może było za ciepło, może za mało/ za dużo rozcieńczalnika, może wałek ( ale próbowałem 2 różnych ), może nie umiem, nie wiem . Wyszedł paskudny baranek. Używam podkładu Sea-line, wcześniej malowałem w środku bakist Bosmanem 54 i pięknie się rozlewał. Ale cóż, farby kupione trzeba zużyć, dalej będę malował pistoletem.

 

Summa summarum , całość przeszlifowałem. Następnie odwróciłem ( chyba 50 raz :) ) kadłub i ponownie mogłem zająć się pokładami. Tu proces szpachlowania i szlifowania jak powyżej.

Dodatkowo wkleiłem listwy przy zrębnicy bakisty. No to by było na tyle.

 

Dodatkowo zdjęcie wnętrza dziobiku , zrobione przez otwór na holta

 

Pomalowane podkładem miecze

 

Wielki Plan jest taki , że w sierpniu na wodę...... zobaczymy.

 

Pozdrowienia do dla wszystkich

 

Kornel

Poprawiony: piątek, 26 lipca 2013 09:16  
Joomla SEO powered by JoomSEF