Motorówka Malahini część 4 (poszycie)

sobota, 17 października 2015 22:51 Banaszek
Drukuj

Ciąg dalszy prac. Wznowienie w połowie września, poniżej pokazuję co wykonałem przez miesiąc.

Poszycie dna ze sklejki 6,5 mm. Tutaj przymiarki i przycinanie "na sucho". Do docinania na szkielecie bardzo dobrze nadaje się miniszlifierka kątowa.

Takie cięcie pozwala na dokładne dopasowanie obu (prawej i lewej) części poszycia dna.

Uciążliwa konieczność. Wcześniej  tym wspominałem. Musiałem połączyć dwa płaty sklejki 5 mm. Stanęło na ukosowaniu. Użyte narzędzia: struk elektryczny i koło ścierne zamontowane na wiertarce. Robota o tyle prosta, że wielkim ułatwieniem w orientacji co do jakości są... warstwy obłogów sklejki. Powyżej widać "pewne" niedociągnięcia ale efekt końcowy jest zadowalający. Łączenie jest elastyczne i mocne. Dodam, że łączenie będzie wzmocnione obłogiem sapeli 2 mm przyklejonym wzdłuż burt. Łączenie sklejki jest prostopadłe do obłogu. Będzie na kolejnych zdjęciach.

Klejenie elementów poszycia burty. Sklejka unieruchomiona wkrętami do dolnej części "prasy", ściśnięta ściskami przy pomocy listwy, która jest łukowato wygięta w dół. Listwa jest pozostałością po wzdłużnikach, które wyginałem na mokro na potrzeby szkieletu. Docisk był solidny, żywica wypływała wszędzie równo. Łączenie wyszło porządne.

 

Cały czas "na sucho". Przymiarki zakończyły się przymocowaniem poszycia przy pomocy wkrętów.

Tutaj już klejenie. Rozpocząłem od dziobowej części poszycia dna. O wiele łatwiej wygina się sklejkę 5 mm (burty) niż dno (6,5 mm).

Jedynym przyrządem pomocniczym przy przyklejaniu poszycia burtowego w jego dziobowej części był wkrętak. Sklejka jest tak elastyczna, że nie potrzebne było wspomaganie się ściskami.

Tutaj widać łączenie (pionowa linia) arkuszy sklejki.

W łódce już można się wygodnie rozsiąść. Głową w dół.

Kadłub poszyty sklejką.

Ciąg dalszy to zabawa z obłogami. Mam kilkanaście metrów kwadratowych obłogów 2 mm (sapeli). Mam zamiar okleić cały kadłub, łącznie z dnem.

Rozpocząłem od... imitacji drewnianej dziobnicy. Pasek rozcięty i przyklejony Epidianem 5 + Z1.

Dociąłem do oczekiwanego kształtu.

Zaszpachlowałem (Epidian + pył drzewny sapeli).

Pierwszy pas obłogu w trakcie przymiarek. Docinanie pasów odbywa się na podstawie przymiarek.

Przymiarki drugiego pasa. Widać uzupełnione braki w dziobnicy. Szpary pomiędzy obłogami będę uzupełniał szpachlówką lub wiórami dociananymi nożem. Okazuje się, że sapeli ma tyle odcieni, że po pociągnięciu lakierem dokładnie widać różnice w odcieniu szpachlówki (bardzo ciemna) i obłogów (różnice tonalne pomiędzy poszczególnymi pasami czy nawet obszarami na jednym pasie).

Pasy burtowe mocowane przy pomocy pasów bagażowych i listewek jako docisku.

Pasy na dno mocowane przy pomocy zszywacza. Na zdjęciu widać jak drewno jest nasycone żywicą. Pas o powierzchni 0,5 m2 "wypija" około 200 ml żywicy (Epidian 52).

Na łukach oczywiście wspomagam się dociskiem pasami bagażowymi. Widać różnice w odnieniu drewna.

"Rosa" z żywicy.

I na tym stanąłem dzisiaj.

Kilka refleksji...

Epidian 52/5 + Z1 podoba mi się mniej niż Epidian 5 + PAC. Mniej "kulturalna" spoina. Krucha. Zdecydowałem się na Z1 ponieważ gotowa spoina jest jaśniejsza niż z PAC i laminowanie równiez będzie z Z1. Obawiałem się, że PAC będzie mi przebijał kolorystycznie przez laminat. Laminat ma być przezroczysty.

Natknąłem się na zagadnienie związane z szybkością wiązania żywicy z Z1 i jakością łączenia. Otóż... zdarzyły mi się łączenia gdzie spoina jest klarowna i szklista. Natomiast ostatnio (od tygodnia) spoiny są "niepewne"/inne. Żywica w materiale (już na drewnie) twardnieje po dobie ale nie do stanu "szkła" lecz czymś pomiędzy Epidian+PAC a schłodzona plastelina. Co ciekawe - resztki żywicy pozostawione w plastikowym kubeczku zastygaja po 2 godzinach do stanu "szkło". Nawiasem mówiąc proces zastygania w kubeczku przebiega dość wałtownie i zauważalnie. Również gwałtownie rośnie temperatura żywicy. Parzy. Na drewnie proces przebiega dużo wolniej. No i się zastanawiam czy to nie wina pogody, wilgotności powietrza. Zapewne drewno wchłonęło nieco wody (aura deszczowa) i to ma wpływ na przebieg klejenia. Pomieszczenie jest ogrzewane, temperatura oscyluje w zakresie 19-22 st.C więc to jest ok. Eksperymentuję z dosuszaniem, dodatkowym dogrzewaniem dmuchawami. Zobaczymy. Po kilku dniach efekt klejenia wygląda poprawnie ale... no właśnie "ale"...

Jak widać na zdjęciach widać już bryłę statku, ten etap sprawia wielką satysfakcję. Już nikt mnie nie pyta "co to?". Bo już przecież widać :)

 

Pozdrawiam,

Tomek

 

 

Poprawiony: niedziela, 18 października 2015 18:34  
Joomla SEO powered by JoomSEF