Strasznie długo nic nie pisałem bo byłem autentycznie zarobiony łódką i wieloma innymi sprawami.
W tym sezonie zrobiłem więcej niż się spodziewałem dlatego jestem zmuszony podzielić relacje na części.
Teraz najgorsze dla wiertarki i wiertła - posłuchałem dobrych rad więc wolne obroty i chłodzenie wodą miejsca operacji.
Tego obawiałem się najbardziej bo to gruba blacha i faktycznie.
Markowa otwornica nie dawała rady a tu proszę - taka jakaś z marketu budowlanego i super poszło.
Po obróbce sprawdziłem pasowanie rury nierdzewnej.
Teraz spawanie prętów 12x12 usztywniających z obydwu stron 3szt.
Spawy nie zawsze wychodziły takie ładne bo miałem problem z pełzaniem łuku - nie warto było z tym zjawiskiem walczyć
bo to i tak będzie się trzymać. Starałem się o dobre wtopienie.
Będzie też wszystko pomalowane farbą reaktywną, osłonięte XPS-em i laminatem epoksydowym.
Spawanie co odcinek i oczekiwanie aż wystygnie i następny atak z drugiego końca.
Nawet ostrożność i cierpliwość nie pomogły - odkształcenia spawalnicze były nie do uniknięcia co na początku mnie załamało.
To jest normalne zjawisko. Poszperałem w necie i poczytałem więc ciężki młot do roboty
i z odpowiednio dobranymi siłami uderzenia na trawniku raz jedną raz drugą stroną korekta.
Odstawiłem młotkowanie i bardzo się ucieszyłem efektem.
Korekta liniowości OK ! z obydwu krawędzi.
Teraz wyciąłem miejsce gdzie zgodnie z planem ma być komora na dwie rolki.
Z pręta zrobiłem dystans pod takie jakby pudełko z okładek blaszanych.
Przyspawałem i zakułem młotem na rogach pręt okrągły jako krawędź natarcia.
Po dodaniu dystansu z obydwu stron, spawaniu i szlifowaniu można już było pasować boczki.
Zanim to jednak nastąpi poszukałem w necie jakimi elektrodami należy łączyć stal rdzewną z nierdzewną i takie sobie zamówiem.
Teraz zabawa w łapanie spoiną i korygowanie lekkimi puknięciami młotka tak aby tuleja stała równo.
Jak uznałem że stoi OK to grubo obspawałem.
Zależało mi na tym żeby w trzech ściankach przez które będzie przechodziła tuleja była ona mocno wspawana bo na tym musi uwisieć kilkadziesiąt kilogramów.
Niestety kolejny problem - pomimo grubościennej rury temperatura zrobiła swoje i zaczepiało na szwie,
sforzeń nie miał należytego luzu.
Zrobiłem sobie końcówkę owiniętą papierem cyrkonowym i zacząłem kalibrację.
Trwało to dość długo z ciągłym pasowaniem, wbijaniem, wybijaniem i szlifowaniem sforznia.
Dopasowne sforznia udało się z lekkim luzem ale i tak zastosuje tu kiedyś bardzo gęsty smar tzw plastyczny.
Komora rolek oraz sprawdzanie czy wszystko pasuje przed spawaniem.
Te puste przestrzenie po zabezpieczeniu antykorozyjnym zostaną wypełnione piechem z żywicą epoksydową.
Obciąłem nadmiary tulei i oszlifowałem
Od tego momentu zacząłem zawsze przestrzegać BHP jeśli chodzi o okulary ochronne :) !!!
Miałem wielkie szczęście bo taka olewka może zaprowadzić do okulisty i mieć dalsze konsekwencje.
Opiłki nierdzewki są bardzo niemiłe jak wpadną gorące do oka - bez komentarza.
Teraz strzeliłem całkowite fosforanowanie Fosolem powierzchni i wszelakich szczelin
a że zawiera on chyba opócz kwasu fosforowego kwas solny
to konieczne było dokładne zmycie i szorowanie szczotką z detegentami.
Na drugi dzień zrobiłem długie płukanie z węża i suszenie na ostrym słońcu przez kilka dni.
Tak aby blacha była gorąca w dotyku.
Teraz poleciała cała puszka 2-3 warstwy reaktywnej farby Epirust
i odstawka do jesieni.
Na jesieni lub zimą zajme się tym elementem dalej.
Rdzeń dostanie wypełnienie komór epoksydową "szpachlą z piasku" oklejenie z pianki XPS.
Po obrobieniu kształtu zostanie oblaminowany tkaniną z epoksydem
i dostanie dwie okrąłe okładki z blachy mosiężnej po obydwu stronach zawiasu.
Rdzeń już waży około 50kg więc jest fajnie tylko trzeba będzie zrobić mu zimą mocną skrzynkę mieczową.
Ster też zrobię w tej samej technologii.
CDN.
S650 MS KADŁUB ODWRÓCONY« poprzednia | następna »S650MS PODSUMOWANIE SEZONU 2018 CZĘŚĆ II |
---|