Jeszcze zimą zacząłem robić ster.
Zgodnie z rysunkami projektowymi można go było wykonać albo ze sklejki z dociążeniem ołowianym
albo ze stali.
Ponieważ polubiłem spawanie :) wybrałem wersje stalową.
Kupiłem zwykłą blachę 6mm, pręty do usztywnienia o przekroju kwadratowym - zimnowalcowane
i rurki z nierdzewki na oś oraz kanaliki do fałów.
Zamówiłem też zestaw blach pociętych już wstępnie na jarzmo steru.
Po wytrasowaniu obrysu wyciąłem szlifierką kształt płetwy i sprawdziłem czy odpowiada mi jej cieżar.
Trochę było nieciekawie więc wyciąłem dodatkowe otwory ulżeniowe i zaczęło być ok.
Pospawałem z nierdzenych rurek fajki kanalików na fał i kontrafał.
Przymierzyłem rurki do wywierconych otworów.
Aby nie doszło do odkształceń blachy podczas spawania prętów usztywniających stosowałem
chłodzenie okolic spawu mokrą szmatą. Dzięki temu korekta młotem była potem minimalna.
Zafosforanowałem zespawaną blachę i pręty po czym umyłem pod gorącym prysznicem szczotką
i wysuszyłem element przy gorącym grzejniku.
Tuleje osi obrotowej postarałem się zrobić jak należy zachowując kąt 90 do płyty wielokrotnie lekko łapiąc
i sprawdzając zanim ostatecznie wspawałem a
i tak młotek był potem niezbędny do poprawek.
Naciąłem płytę do otworów na fajki fałów po czym wspawałem je i oszlifowałem.
Teraz wiertłami odpowiedniego kalibru udrożniłem / skalibrowałem średnice wewnątrz kanałów
tak aby nie pozostawić wewnątrz jakichś zadziorów i zwężeń.
Oczywiście do spawania stali węglowej z nierdzewną użyłem odpowiednich elektrod.
Teraz sprawdziłem kąt osi i jej opory w tulei.
Wszystko OK
Następna warstwa ochronna po fosforanowej chyba najważniejsza.
Bosman Epirust srebrny.
Po wyschnięciu 2 tygodnie czasu upłynęło (ferie zimowe)
Kupiłem płyty XPS i zacząłem oklejanie na E5 i PAC
Z powodu spawów przy usztywnieniu musiałem zostawić szczelinę do póżniejszego wypełnienia.
Wewnątrz są puste komory 6mm nie chciało mi się tego wypełniać bo wszystko jest tam zabezpieczone
epoksydami. Jakby nawet coś się tam działo to zawsze można rozpruć, poprawić lub nawet zrobić nową powłokę.
Jeśli nie dojdzie do głębokiej perforacji to mogę na dłuuuugo zapomnieć o takim drobiazgu.
Po oklejeniu oszlifowałem całość na małych obrotach nadając profil - choć czasem niestety pośpiech spowodował ukąszenia szlifierką w materiał.
Pozalewałem szczelinki zagęszczonym mikrobalonami epidianem i wcisnąłem docięte listewki z XPS.
Poszpachlowałem też śłady ukąszeń i wypełniłem tą samą metodą ubytki materiału.
Pierwszy szlif pod laminat
Trochę byłem niezadowolony bo tkanina jaką zamówiłem okazała się dość sztywna (modelarska)
Laminowanie było trochę utrudnione zwłaszcza na zakładkach więc musiałem coś wymyślić.
Teraz poszła na to warstwa szpachli z mikrobalonami i szlifowanie.
Dotarło do mnie że jak nie utwardzę kantów to nie uda się tego zrobić prawidowo bo podczas szlifowania
ciągle coś się będzie odsłaniało a przecież krawędzie muszą byc bardzo dobrze pokyte laminatem i odporne na uderzenia.
Postanowiłem na krawędź dookoła obwodu grubo dać pasek za paskiem i tak zrobiłem przesycając to mieszanką 6011 z TFF i Z1.
Otwory się potem wywierci.
Było dużo lepiej, teraz po oszlifowaniu powłoka laminatu poszła tylko na płaszczyzny, dwie warstwy tkaniny.
Zaczyna wszystko nabierać kształtu choć brakuje jeszcze wykończonej powierzchni i kółek z nierdzewki stanowiących okucia/podkładki osi.
To jeszcze nie koniec ze sterem.
Dam jeszcze jedną warstwę 300g/m i dopiero ostatecznie szlifuje, szpachluje i maluje na połysk.
Sprawdzałem jaki będzie ciężar na osi obrotowej podczas podnoszenia steru - siła jakiej muszę użyć przypomina tą z Tango 780 więc nie będzie to lekka płetwa...
S650MS PODSUMOWANIE SEZONU 2018 CZĘŚĆ III« poprzednia | następna »PODNOŚNIK JACHTOWY |
---|