Witam serdecznie
Od dłuższego czasu zaglądam na stronę "Szkutnika amatora".Jest dla mnie źródłem informacji oraz inspiracji . Dlatego też bardzo dziękuję za możliwość napisania o własnym projekcie.
Przedmiotem remontu i przebudowy jest drewniany jacht motorowy ze stoczni Xylon, model tümmler 830 z 1967r. Pierwotnie jacht napędzany był silnikami o mocach od 140 do nawet 300 KM ( wersje dwusilnikowe) napęd przenoszony był przez jedną lub dwie przekładnie Z. W moim był silnik Volvo Penta 160KM. Jest to łódź 4-6 osobowa o zanurzeniu ok 30-40cm. Chcę ją przerobić na spacerowy jacht rzeczny napędzany silnikiem maksymalnie 40KM.
Plan zakłada :odkręcenie osprzętu (knagi,przepusty burtowe i denne ,relingi,luki itp.) kompleksowy remont kadłuba,zdarcie starych powłok malarskich do gołego drewna ,wymiana uszkodzonych elementów poszycia,wymiana elementów konstrukcyjnych, które takiej wymiany wymagają.W następnym etapie zalaminowanie kadłuba z zewnątrz ( żywica epoksydowa + tkanina szklana o gramaturze 120-160g). Dalej remont pokładu,kabiny i wnętrza.Planuję wymienić wszystkie instalacje na nowe .Toaleta ze zbiornikiem ,nowa instalacja wody pitnej,nowa elektryka oprócz obudowy lamp i oryginalnych elementów z epoki . Ze starych instalacj zostanie zbiornik paliwa oryginalny ze stali kwasowej . Największe wyzwanie to remont pokładu i kabiny.Dofrezowanie nowych elementów , które zastąpią stare spróchniałe. Całość kabiny chcę podnieść o około 10cm.Obecnie wysokość w kabinie to 180-187cm,docelowo ma być minimum 190cm. Cały czas zastanawiam się nad wyborem napędu. Ma być przedewszystkim lekki i ekonomiczny. Stary silnik ,zetka, rewers to z 400kg. Masa łodzi docelowo ma być niższa niż oryginału.
Zobaczymy na ile starczy sił i zapału. Na razie pozytywnej energii pod dostatkiem.Prace przy łodzi to głównie popołudnia ,wieczory i soboty.
Pozdrawiam
Marcin
następna »Xylon 830 pierwsze prace |
---|
Komentarze
Miło spotkać kogoś kto będzie się zmagał z remontem podobnego jachtu . Jestem w trakcie remontu a właściwie odbudowy Tummlera 86.
pozdrawiam
Grzegorz
Marcin
Największy kłopot , to brak czasu. Etap remontu - to zakończenie demontażu .Elektów zgniłych i spróchniałych nie brakuje, żeby je wyminąć z sensem potrzebny był demontaż jakiegoś części/elementu konstrukcji łodzi . I tak zatrzymałem się na praktycznie na samym szkielecie . .Patrząc na zdjęcia które umieściłeś ''próchnica' 'występuje w tych samych miejscach. Łódź która trafiła do mnie miał wycięte połowa pokładu. Ktoś przy demontażu silników usunął pokład za pomocą piły motorowej. Dla mnie to ten remont to jest jeden wielki kłopot , bo ani nie jestem szkutnikiem ani nie znam się na łodziach i ich budowie . Ale lubię stare rzeczy lubię przywraca im utracony wygląd . Wiec spokojnie bez pospiechu demontowałem element po elemencie , to co jest nie zgniłe oczyszczam i przygotowuje do ponownego malowania . elementy podgniłe lub połamane opisuje i pozostawiam na wzór do otworzenia . Podsumowując. 1. Kadłub oczyszczony do żywej sklejki z zewnątrz
2. Cała zabudowa z szafki zdemontowana
3. Wszelka instalacja elektryczna ,gazowa, paliwowa,
hydrauliczną zdementowana .
3. Podkład zdjęty z całej łodzi .
Praktycznie zaczynam rekonstrukcje.
pozdrawiam
Grzegorz
Pozdrówki
Adam
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.