SzkutnikAmator.pl

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

Pierwszy rejs !

Email Drukuj PDF

Krótka relacja: najpierw Zalew Zegrzyński, pływanie w kółko, choć dużo pracy. Miałem ambitne plany płynąć Wisłą na Zalew Włocławski, ale moje niskie umiejętności w połączeniu z niskim stanem wody, możliwością awarii wpłynęły na decyzję żeby jechać na przyczepie do Płocka. Dodatkowo silnik trochę nawalał, pojawił się jeden przeciek z przepustu od zlewu, a są jeszcze inne przepusty poniżej linii wody. Kosztowało, ale przynajmniej łodka jest w jednym kawałku.

Popływaliśmy, na samym grocie (pozdrawiam innych grotołazów) po ZZ i ZW. Łódeczka chce pływać, jest zaskakująco szybka. Może to efekt jej smukłości (1:3) może braku około 120kg balastu.. Nie szarżowałem zatem.

Na Zalewie Zegrzyńskim:

Increase

Increase

Popływaliśmy parę dni, każdy dzień zaczynałem od zrobienia kawy...

Increase

...wyciągnięcia narzędziówki i dłubania przy łódce, silniku, linkach, jak to na łódce. Zrobiliśmy sobie też wycieczkę do Serocka:

Increase

Do Płocka dojechaliśmy, jak wspomniałem, na lawecie. Tu już stoimy ponownie otaklowani, przygotowani na przygody czekające nas na Włocłwaskim:

Increase

Na docelowe miejsce płynęliśmy tylko pod grotem, bo nie ma foka tylko genua, na silnym wietrze nie da się nad tym panować a nie zrobione jeszcze wantowniki mogą tego nie wytrzymać. Po drodze zrobiliśmy nieplanowany postój : to wspomniane wyżej przygody. Skończył się wiatr, silnik popracował godzinę i zgasł, nie dał się na wodzie uruchomić. Do portu weszliśmy dumnie, na pagajach. Dzięki uprzejmości żeglarzy stacjonujących tam na stałe, mogłem stanąć burtą do pomostu i naprawić silnik. Starsza Pani (Lady Forelle) odpaliła po 2 godzinach:

Increase

Zostaliśmy na noc:

Increase

Następnego dnia dalej pod wiatr. Znów flauta i znów silnik. Tym razem obyło się bez pagajów.

Fajna przygoda, piszę o tym, żeby pokazać, że jednak warto się pomęczyć. Czy zrobiłbym to jeszcze raz? Oczywiście, mało tego, jeszcze nie raz zrobię, bo po pierwsze to nie koniec remontu tego jachtu, ale bezcenna nauka przed remontem następnego :) ...tak, apetyt rośnie w miarę jedzenia...

Zanim zacznę rozglądać się za następnym, trzeba do kultury doprowadzić ten. Wnioski z wakacji, czyli co trzeba jeszcze zrobić:

1. Zaległa sprawa z podwięziami wantowymi. Planuję wanty kolumnowe doprowadzić do want topowych, tak aby montować nie 4 a 2 podwięzie, tylko szerokie. Takie rozwiązania widywałem na niektórych jachtach, Sztrandek też ma wanty mocowane blisko siebie. Wrzucę projekt przed zamówieniem wycięcia.

2. Uzupełnienie balastu. Miałem pomysł na umieszczenie ciężarków w butelkach i obkurczeniu ich. Pomysł częściowo upadł: żeby nie wiem jak ubijać ciężarki, 2 litrowy PET mieści 6kg. Butelki zostały zatem do trymowania jako ruchomy balast. Teraz się pośmiejecie: Balast "stały" (z punktu widzenia tego sezonu, rzecz jasna) został wsypany do worków na gruz i przyklejony szarą taśmą. Zaskakująco dobrze trzyma, nie przemieszcza się, zresztą nie pływam w przechyłach. Nie robiłem zdjęć, ale wykonam je jak będę wyciągał: zimą pobawię się w hutnika: przygotuję formę, chyba najlepiej ceramiczną (przy metalowej za szybko stygnie i palnik nie daje rady) i odleję "cegły" z ołowiu, oblaminuję, ciężarków jeszcze dokupię i będzie te 350kg jak było.

Próba odlewania wyszła nieźle. Płytka z terakoty, na niej 4 cegły klinkierowe i mamy prostokątną formę. Tygiel z czerpaka do zaprawy. Jest z blachy stalowej, więc ołów szybko stygnie. Forma musi być zatem ceramiczna, żeby odlać sztabę (bezpośrednio w formie, bez tygla) o wadze ok. 12kg.

Increase

3. Doszło do przecieku w kabinie, pod zlewem. Nie dało się dokręcić, poszło pół tuby sikaflexu zanim przestało lecieć. Co prawda teraz, jeżeli jest coś bardziej suchego niż pewien gatunek humoru z popularnego teleturnieju to chyba właśnie to miejsce. Ale nie ma co liczyć że tak będzie wiecznie. Przed następnym sezonem tego już nie będzie.

Increase

Przeciek doprowadził do nieodwołalnej decyzji o zalepieniu wszystkich bez wyjątku przepustów. Brudna woda ze zlewu będzie zbierana do baniaka, który opróżniany będzie tam gdzie zawartość chemicznego WC. Odpływy z kokpitu będą ponad linią wody. W razie czego można naprawć bez slipowania. Poza tym odpływy pod wodą, mimo że fajne, bo ich nie widać, po pewnym czasie stają się zamieszkałe: dla drobnych stworzeń jest to idealna kryjówka przed drapieżnikami, co doprowadza do konieczności udrożnienia (drutem) i ryzyka rozszczelnienia połączenia.

4. Mocowanie silnika - pozostawia zbyt wiele do życzenia. Pawęż bardzo się odkształca przy opuszczaniu i podnoszeniu silnika. Za każdym razem towarzyszą emocje, czy nie wyrwę go razem z kawałem laminatu z pawęży i z pantografem w ręku nie wyląduję za burtą. Szamotanie się z pantografem wykonywałem zatem wyłącznie w porcie, w czasie pływania silnik zawsze orał wodę. Poza tym na fali pyrka, bo co chwila wynurza się wydech. Chcę mieć studzienkę! I to taką, żeby można było podnieść silnik jak się płynie na żaglach lub stoi wporcie. Tu poproszę o poradę, jeszcze nic z tym nie robiłem poza koncepcją. Szczegóły opisałem w dziale Porady i plany - Potrzebuję porady - Budowa studzienki kokpitowej. W achterpiku jest na to sporo miejsca.

5. Mniejszy fok. Ten który mam to genua, lub prawie genua: głęboki profil i sięgający za maszt róg szotowy. Nadaje się do słabych wiatrów, postawiłem go tylko dwa razy.

6. Lazy Jack lub inny patent na grota. Do jego zrzucenia trzeba 2 osób, a że pływaliśmy we dwóch, to przy sterze nie ma nikogo. Najfajniej byłoby mieć roler grota, przy okazji rozwiązany byłby problem refowania. Ale to już chyba z innym żaglem, ten ma ukośnie wszyte kieszenie na listwy, co uniemożliwia nawijanie go bez ryzyka połamania listew i wydarcia dziury w żaglu.

7. Sztywny sztag. Oczywista oczywistość, większość jachtów to ma. Poszukam używanego, bo już mi budżet nawala.

8. Fały do kokpitu, wszystkie bez wyjątku, bo do stawiania i zrzucania żagli jeden musi być zawsze przy maszcie. Mało wygodne i ryzykowne, bo nie ma sztormrelingu.

9. Kosz rufowy i szormreling - do zaprojektowania i wykonania. Zrobię sam, moje obawy przed spawaniem kwasówki okazały się być nieuzasadnione. Poprawiałem rumpel (jeszcze trzeba poprawić) i wyszło nadspodziewanie dobrze.

10. Jarzmo steru i fały płetwy sterowej: to też na zimę, poza łódką: ciężko chodzi i sporo waży (z czego to jest?), poza tym nie da się podnieść do pionu.

To chyba tyle, tak na szybko. Nie wiem ile z tego da się zrobić w jeden sezon. Zależy od kasy i czasu. Koniecznie muszę zrobić podwięzi wantowe i balast. Fały do kokpitu można doprowadzić już na wodzie. Jak wyciągnę z wody, zalaminowanie odpływów i studzienka, o ile Koledzy Forumowicze nie wybiją mi tego z głowy. Ambitne, wiem. Ale w życiu trzeba mieć jakieś wyzwania.

Poprawiony: piątek, 07 lipca 2017 08:54  

Komentarze  

 
#1 MarekJ 2015-07-22 10:23
Witaj

Co do silnika w studni to znajomi na Solinie 800 (czarter) mieli takie zjawisko, że jacht był słabo sterowny gdy nie używali silnika płynąc na żaglach ale go nie podnieśli. W studni był patent do opuszczania silnika - taki szyber.
Ta mała sterowność była zapewne efektem zaburzenia przepływu wody na pletwie sterowej przez kolumnę silnika. Na Twoim jachcie jednak zabraknie wysokości na mechanizm podnoszenia więc nie wiem czy to dobry pomysł z tą studnią.

W swoim Janmorze 20 pawęż wzmocniłem podkładając pod śruby mocujące pantograf dwa kawały blachy aluminowej 3 albo 4mm grubej - takie 20x30 cm. Usmarowałem je jeszcze sikaflexem i nie ma teraz opcji żeby coś się wyrwało. Wcześniej miałem tam tylko podkładki 20mm średnicy i też przez sezon silnik (28kg) się trzymał. W zasadzie żeby usztywnić pawęż musiałbym tam wlaminować jakieś żebra ale nie mam za bardzo kiedy tego zrobić.

Pozdrawiam
Marek
 
 
#2 Strong Sails 2015-07-22 18:54
Witaj.
Co do żagli może bym mógł pomóc, ale nie widzę ich na żadnym zdjęciu.
Nie polecam rolera grota. Zastanów się jak nie masz. W liku przednim zamontuj pełzacze sam będzie spadał i łatwo go postawisz. Oczywiście pod warunkiem że w grota warto inwestować. Lazy jack z pokrowcem lub bez to dobre rozwiązanie. Listwy nie będą przeszkadzać Foka musiałbym widzieć postawionego. Nawijanie grota na bom przy współczesnych dakronach jest moim zdaniem błędem.
 
 
#3 DOCENT 2015-07-23 07:03
Witajcie,
MarekJ : co do podkładki, to już tam jest, mniej więcej taka jak Twoja, może z cieńszej blachy. Więc tam nie zdaje to egzaminu. Forellka jest ciężka, to stara konstrukcja, może rozejrzę się za lżejszym i nowszym silnikiem, ale jak ma mi się psuć, to wolę ten: prędzej dam sobie radę niż z nowym. Nie zamierzam podnosić silnika na prowadnicach, czy jak mówisz, na szybrze, tylko odchylać, tak jakby był na sztywno do pawęży. Mierzyłem, powinien się zmieścić. Studzienka przez to będzie sięgała aż do pawęży i tam będzie otwarta. Szczegóły koncepcji opiszę w innym dziale.
Strong Salils: dorzuciłem zdjęcie grota, zdjęcia foka, czy tam prawie genuy, cokolwiek to jest, nie mam. Nikt nie zrobił zdjęcia z brzegu, więc niewiele widać. Po weekendzie podam wymiary masztu i bomu.
Myślałem o rolerze grota, bo wydaje mi się to wygodniejszym rozwiązaniem niż Lazy Jack. Dodatkowo umożliwia łatwe refowanie. Ale istotnie, przyznam rację: nie widuję tego na innych jachtach, przynajmniej nieczęsto. Co jest powodem? Wady? Ograniczenia (profil żagla)? Cena? Co do grota, warto inwestować, polega to na uzupełnieniu jednej listwy: złamały się dwie, od kolegi dostałem pasek laminatu i dociąłem. Pełzacze ma, ale nie spada sam, brakuje jeszcze worka z pokrowcem. Raczej zdecyduję się na to rozwiązanie.
 
 
#4 Strong Sails 2015-07-23 08:07
Witaj
Najpierw napisz o jaki roler grota Ci chodzi. W maszcie, przy maszcie, w bomie. Napiszę wtedy o konkretnym rozwiązaniu, wadach i zaletach. Choć tych wad będzie więcej przy jachcie tej wielkości z rolerem grota. Co do grota to proponuję na początek zdjąć 1 pełzacz w miejscu gdzie są zamontowane blisko obok siebie 2. Tak jest nad pierwszym refem. Jeżeli takich miejsc jest więcej, zdejmij 1 pełzacz. Spróbuj przesmarować likszparę teflonem bezbarwnym w spreju. Pełzacze powinny być zamontowane co 60 cm. Wydaje mi się że są gęściej zamontowane Czy sam 1 pełzacz luźno pracuje w likszparze ? Czy pełzacz luźno pracuje w zapince przymocowanej do remizki ? W najgorszym wypadku pełzacze są źle dobrane do likszpary masztu, bądź sama likszpara jest skręcona, zadrapana.
 
 
#5 DOCENT 2015-07-23 10:20
Myślałem o rolerze w bomie. Nie wiem czy się zdecyduję, jak nie będzie lazy jack.
Są 3 takie miejsca, gdzie pełzacze są blisko siebie. Pozostałe są bliżej, nie wiem co ile, ale na pewno mniej niż co 60cm, może 40? Pojedynczy pełzacz luźno chodzi, i w likszparze i w zapince, widać to przy wkładaniu. Likszpara faktycznie była pozadzierana, ale tylko na dole. Poprzedni właściciel blokował pełzacze wkręconym w likszparę blachowkrętem. Zapiłowałem zadziory drobnym pilnikiem i teraz jest tam w miarę gładko. Dokupię albo dorobię odpowiednią blokadę, teraz używałem linki i czasem 2, 3 pełzacze wylatywały. Spróbuję posmarować, dokupię teflon. Mogę też przeszlifować likszparę drobnym papierem na gąbce, na mokro.
Zastanawiałem się nad zastosowaniem kontrfału, pomogłoby to zrzucić żagiel. Mogę też wykonać prowizorycznego lazy jacka z linki - do grubszej pod bomem (żeby go nie dziurawić) dowiązać cieńsze, połączyć na pętelki i zawiązać pod sailingiem.
Na żaglu mam jeden ref, ten co widać. Dla ułatwienia refowania też przydałaby się linka, ale to na później.
 
 
#6 Strong Sails 2015-07-24 10:43
Roler w bomie.
Cena za wysoka
Ciężar, a co za tym idzie podniesienie środka ciężkości, a jacht nie duży.
Nowy żagiel, stary nie będzie się opłacało przerabiać.
Przerobienie takielunku.
Z opowieści słyszałem o dużej awaryjności systemu.
Te które widziałem były przeznaczone do jachtów 30 i więcej stóp

Po jednym pełzaczu wywal, lub nie wkładaj gdzie są podwójne. Samo to już powinno pomóc + teflon. Zrób eksperyment bo moim zdaniem jest ich za dużo. Nie wkładaj wszystkich pełzaczy, odejmij jeszcze 3 poniżej listwy pełnej. Kontrafał pomoże, ale jak będą odpowiednie pełzacze jest zbędny przy takiej długości liku przedniego, musi spadać sam. To samo dotyczy refu. Awaryjnie możesz dowiązać linkę do zapinki pełzacza dla łatwiejszego refowania. Przy najbliższej wizycie w żaglowni, lub samodzielnie wbij remizkę 15 cm od liku w narożniku hals refowym na tą linkę. Takie rozwiązanie stosuję, ale na grotach powyżej 30 m2. U Ciebie grot musi spadać sam, a stawianie powinno się odbywać bez kabestanu.
 
 
#7 DOCENT 2015-07-27 09:12
Strong Sails, jeszcze o żaglach, mam wymiary:
po maszcie od mocowania sztagu do podstawy: 6.9m
długość sztagu: 7.4
po pokładzie od mocowania sztagu do podstawy masztu: 2.5m
od topu masztu do mocowania bomu - 7.0m
długość bomu: 3m
 
 
#8 Strong Sails 2015-07-27 09:36
Co mam zrobić z tymi wymiarami ?
Jeżeli chcesz foka pracującego przed masztem to jego lik dolny będzie równy wymiarowi J = 2500 mm. Jeżeli ma to być fok 110 % J to lik dolny wyniesie 2750 mm. I tak do 150 % wymiaru J. To Ty musisz wiedzieć jaki żagiel przedni potrzebujesz. Jaki to typ jachtu bo nie doczytałem ? Może mam w swojej bazie danych. Grota masz o powierzchni 11 m2
 
 
#9 Strong Sails 2015-07-28 09:52
Znalazłem typ Twojego jachtu. Na podstawie tej strony wygląda że jacht był standardowo wyposażony w dużą genuę.

http://www.yachtdatabase.com/app/yyshow.jsp?id=MARINA23R&pr=394

genua ma powierzchnię 15 m2. Żeby taką powierzchnię osiągnąć to powinna mieć wymiary lp 7,3 m, lt 7,1 m, ld 4,4 m. To rzeczywiście dużo przy jachcie 8m
 
 
#10 DOCENT 2015-07-30 07:31
To dlatego nie da się jej opanować od trójki wzwyż, jak niesie oba żagle. Betonu ze złomem wywaliłem 350kg, włożyłem 250kg w ciężarkach oponiarskich (więcej nie miałem), a skoro oryginalnie miała 580kg to taki duży żagiel był chyba OK. Dzięki za link, teraz wiem, że na balaście nie muszę oszczędzać. Co z wymiarem lt? Nie powinien być mniejszy od odległości między podstawą masztu do mocowania sztagu (6.9m)?
Jak będę miał możliwość, rozłożę tą genuę na ziemi i pomierzę. Docelowo chcę założyć mniejszego foka.
 
 
#11 Strong Sails 2015-07-30 08:51
Żeby fok lik tylny miał 6,9 m lub mniej musiałby pracować przed masztem, a jego lik dolny wyniósłby 2,5 m. Genua ma 4,4 m po liku dolnym, w takim wypadku wydłuża się lik tylny.
Sam napisałeś.
po maszcie od mocowania sztagu do podstawy: 6.9m
długość sztagu: 7.4
po pokładzie od mocowania sztagu do podstawy masztu: 2.5m

Wymiar I = 6,9 m
Wymiar J = 2,5 m
Długość sztagu 7,4 m
Te 2,5 m daje różnicę 0,5 m, na długości sztagu do 7,4 m. To samo dotyczy liku tylnego zakładam długość liku dolnego na 4,4 m
 

Niestety nie masz uprawnień do komentowania artykułów. Komentarze dodawać mogą tylko zarejestrowani użytkownicy portalu.

Zaloguj się!

Newsletter: Co nowego?



Wiadomość HTML?


Info

Witryna SzkutnikAmator.pl została utworzona, jest prowadzona i utrzymywana przez szkutnię adamboats.pl oraz sklep żeglarski SZTORMIAKI.PL

Wszelkie prawa zastrzeżone.