SzkutnikAmator.pl

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki
Home Sztrandek S-650 buduje Łukasz. SZTRANDEK 650 MS KADŁUB

SZTRANDEK 650 MS KADŁUB

Email Drukuj PDF

 

ZIMOWA "NIESPODZIANKA"

Jeszcze przed nowym rokiem przeraziłem się jak bardzo potrafi zapracować drewno zostawione na zimę pod plandeką i nie zabezpieczone z obydwu stron !

Wszedłem sobie na inspekcję :) pod kadłub a dno wprost odjechało !!! :O  wraz ze stępką do góry od bukszteli, wszystko zwiększyło rozmiary o 2 - 3 cm od zadanej wcześniej formy.

Trzeba było szybko reagować bo drewno zostawione bez formowania może zmienić kształt a stępka chciała już zejść z osi.

Dzięki !!!  - rady Adama i Wojtka sporo mnie uspokoiły bo to przeżycie którego nikomu nie polecam.

 

Przeprowadziłem akcję stopniowego doginania stępki.

W tym celu wyprodukowałem sobie ściski na prętach gwintowanych z podwójnymi nakrętkami

i kontr-nakrętkami bo zaczynały mi się te szpilki kręcić w kółko a nawet zrywać gwinty.

Przy każdym buksztelu zrobiłem przewierty przez stępkę 12mm

Zacząłem łapać stępkę do każdego buksztela stopniowo co tydzień zwiększając docisk - oj lekko drewno trzeszczało i dostarczało dużego zmarkotnienia :)

 

Na szczęście sytuacje udało się opanować ale przez kilka miesięcy trwał u mnie wielki niepokój co z tego wyniknie gdy będzie już ciepło. W trakcie całego procesu musiałem jeszcze usunąć/wypiłować pod spodem wlaminowane wcześniej kołeczki po otworach tak ze 300 szt - kurczące się wiosną drewno mogło by się na nich zaprzeć o buksztele i dowalić mi problemów hehe.

 

 

CHWILOWE LATO W KWIETNIU

Z początkiem kwietnia zrobiło się przez kilka dni bardzo ciepło i bez deszczu.

Połapałem klockami burty do bukszteli za dolne krawędzie tam gdzie uznałem to za potrzebne

i ruszyłem z oszlifowaniem kadłuba.

Choć drewno wydawało się suche jak pieprz to jednak od momentu odsłonięcia zaczęło się kurczyć.

 

Tylko tarcza listkowa 60 na kątowej szlifierce dała radę usunąć stary syf i epidian z powierzchni drewna

Oczywiście z wyczuciem aby nie zagłębić się za bardzo.

Potem poleciałem czołgiem i po dwóch dniach pylenia i hałasowania miałem gotowe, zaokrąglone drewno do gruntowania.

Kadłub przyspieszył schnięcie i nastąpił powrót do swoich pierwotnych rozmiarów :)

Przyszedł czas na Epidian 6011 z utwardzaczem ET którym pomalowałem drewno aby potem nie piło mi żywicy z tkaniny i trochę się zagruntowało.

Po utwardzeniu założyłem sobie daszek z plandeki i poczekałem 2 tygodnie.

Teraz można było zacząć szlifowanie pod laminat co zrobiłem na raty ręcznie papierami 40 , 60.

 

 

LAMINOWANIE

Nie umiałem jeszcze laminować szybko i sprawnie więc to były 3 bardzo ciężkie dni nauki.

Oczywiście nowego dnia każdą kontynuacje laminowania trzeba było przygotować szlifem na łączeniu.

Poszło dwie warstwy tkaniny 390g/m i 280g/m i około 22 litrów mieszanki żywicy z utw.

LH160  i Utw 501 - trochę to za szybka mieszanka a było gorąco.

Za to super konsystencja do laminowania.

 

Tkanine rozwijałem na podkładce foliowej aby nie zawilgotniała od podłoża które nieźle parowało pod spodem. Wiatr dawał się we znaki więc aby nie przeklinać głośno użyłem ciężarków z ołowiu na balast i nawet tkanine na kadłubie tak mocowałem przed laminowaniem.

 

Oczywiście osłonięta folią waga elektroniczna, kubki lakiernicze, rękawiczki i plastikowe rakle są niezbędne.

Żywica musiała być z racji na szybki utwardzacz przygotowywana małymi porcjami, szybko zalewana i rozgarniana.

Bardzo ciężko w pojedynkę radzić sobie z ułożeniem tkanin - pinezki przydały się tylko na początku

potem zaczęły doprowadzać mnie do szału.

Olałem je bo tkanina była już na mokro przyklejona i można było jechać do przodu.

 

Pasy tkaniny szły do styku rzęskami które po utwardzeniu wstawały i można było się tym potem nieźle pokaleczyć.

 

Na śruby wystające ze stępki wycinałem otwory w tkaninie i nie laminowałem tych miejsc celowo.

 

W celu równego odseparowania i późniejszego odcięcia laminatu na rufie zakleiłem taśmą granicę.

 

 

PRZYGOTOWANIE DO SZPACHLOWANIA

Metalową tarczą do betonu poodcinałem nadmiary tkaniny.

Dopiero teraz odważyłem się odkręcić ściągające stępkę szpilki.

Miejsca po śrubach rozszlifowałem, odpyliłem, wlaminowałem w otwory kołki i zalaminowałem łatkami.

Jeszcze wiele miejsc wymagało poprawek, szpachlowania, likwidacji pęcherzy które niestety się przytrafiły.

Na dziobnicę i początek stępki nalaminowałem dodatkową tkaninę.

Tak samo zrobiłem przez całą długość dna i burt w okolicy podmasztowej - dodałem pasy laminatu szerokości metra.

Skończyła mi się żywica.

Użyłem teraz naszych rodzimych wyrobów.

Laminowałem już mniej nerwowo w tzw Peter system o którym można poczytać na forach i samemu sprawdzić.

Dla mnie to rewelacja i już tylko taką mieszanką pojadę resztę :  składnik A to Epidian 6011  a  składnik B  to wymieszane utwardzacze TFF+Z1  w proporcji 5:1

Potem łączymy składniki A i B  w proporcji 5:1. Wszystkie proporcje bierzemy objętościowo co ułatwiają podziałki na kubkach lakierniczych lub strzykawach.

FFT jest gęsty prawie jak PAC lecz w połączeniu z bardzo ciekłym Epidianem 6011 i  Z1 daje nam fajną konsystencje.

Trzeba mało rozrabiać tak około 200mll  bo pozostawiony na długo w kubku potrafi się bardzooo zagrzać szczególnie jak przesadzimy z utwardzaczami biorąc je na oko.

Mieszanina świetnie się rozprowadza i przesyca laminat, ma dobry czas otwarty - potem szybkie utwardzenie.

Można sobie wcześniej naszykować gotowe składniki A i B  i tylko mieszać ze sobą. Cenowo też wychodzi ładnie.

 

Pasy tkaniny dawałem z przesunięciem o połowę szerokości poprzedniej warstwy.

Na łączeniach powstały i tak garbiki które potem seszlifowałem kątówką, oscylacyjna nie dała by rady a tak szybko poszło i zaszpachlowane.

 

Teraz szlifierka oscylacyjna i matowienie całej powierzchni przed szpachlowaniem - co idzie powoli bo żywica bardzo stwardniała a muszę choć trochę odsłonić szkło.

 

Świadomie zrezygnowałem z transparentnego laminatu ponieważ chciałem drewno podbarwić przed laminowaniem.

Nie udało się to bo musiałbym głęboko wyszlifować z niego epoksyd który nie dawał się już barwić bejcą wodną.

Było też dużo skaz i dołków, nie była to taka piękna słomka jak bym sobie życzył co każdy potwierdziłby na miejscu widząc ją.

Laminat tej gramatury daje rozmaite efekty od idealnego transparentu do mleczniej mgiełki i zbrojenia widocznego w zalanej żywicy z resztą od początku coś mi tak nie do słomki było.

 

Poprawiony: środa, 05 lipca 2017 15:13  

Komentarze  

 
#1 Zakowka 2017-06-23 09:39
Dobra relacja.
Wiele mozna sie nauczyc.
Dzieki.

Andrzej Wierzejski
 

Niestety nie masz uprawnień do komentowania artykułów. Komentarze dodawać mogą tylko zarejestrowani użytkownicy portalu.

Zaloguj się!

Newsletter: Co nowego?



Wiadomość HTML?


Info

Witryna SzkutnikAmator.pl została utworzona, jest prowadzona i utrzymywana przez szkutnię adamboats.pl oraz sklep żeglarski SZTORMIAKI.PL

Wszelkie prawa zastrzeżone.